Przesunięte terminy matur
Od 20 lat w Polsce matura pełni rolę egzaminu wstępnego na studia, od jej wyniku zależy to, czy uczniowie dostaną się na swoje wymarzone uczelnie. Jednak obecnie (10.04.2020) wiadomo, że terminy matur zostały przeniesione, a ich nowy termin zostanie podany z co najmniej trzy-tygodniowym wyprzedzeniem. Czy oznacza to więc, że wyniki zostaną podane później?
Zazwyczaj maturzyści odbierali swoje wyniki matur na początku lipca, czyli około półtora miesiąca po napisaniu egzaminu dojrzałości - ostanie matury są przeprowadzane koło 20 maja. Jeżeli więc terminy matur zmienią się o tydzień lub dwa, to przy odpowiedniej organizacji komisji egzaminacyjnych, może to w niewielkim stopniu zakłócić terminy oddawania wyników maturalnych. Jest to jednak scenariusz bardzo optymistyczny. W przypadku przełożenia matur na czerwiec, lipiec lub jeszcze później, jasne jest, że komisje egzaminacyjne nie będą w stanie zdążyć opublikować wyników na czas. To zaś oznacza, że zakłócone zostaną terminy rekrutacji na uczelnie wyższe.
Możliwe opóźnienia w terminach rekrutacji na studia
W swoim oświadczeniu Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich pisze, że uczelnie na bieżąco dostosowują się do nowych warunków. Zajęcia są przeprowadzane online i trwają przygotowania do przeprowadzenia sesji oraz obrony prac dyplomowych w tym trybie. Jednak co istotniejsze KRSAP podkreśla, że w tym roku rekrutacja również powinna się odbyć na podstawie wyników matur, a to oznacza możliwe opóźnienia w terminach rekrutacji na studia. W oświadczeniu jest napisane, że uczelnie są gotowe przełożyć terminy rekrutacji na studia do momentu otrzymania wyników od komisji egzaminacyjnych.
Jeżeli więc wyniki matur zostaną opublikowane w sierpniu lub we wrześniu, to przy sprawnej organizacji rekrutacja powinna się zakończyć przed rozpoczęciem roku akademickiego. Uczniowie zazwyczaj już w lipcu znali wyniki pierwszej rekrutacji, a to oznacza, że system dysponuje jeszcze zapasem czasu.
A może egzaminy wstępne?
Obecnie egzaminy wstępne na uczelnie są przeprowadzane głównie na "artystyczne" - architektura, aktorstwo, malarstwo etc. Na inne uczelnie rekrutacja odbywa się na podstawie wyników matur. Wyjątkiem jest tutaj Szkoła Główna Handlowa w Warszawie, która przeprowadza egzamin wstępny z zakresu wiedzy z ekonomii. Jak na razie więc scenariusz, w którym każda uczelnia przeprowadzałaby własny egzamin wstępny, jest mało prawdopodobny. Wynika to z tego, iż ani uczelnie, ani uczniowie nie są na to po prostu przygotowani. Wymagałoby to szybkiej zmiany w regulaminach rekrutacji, określenie poziomu egzaminów wstępnych etc.
Nie jesteśmy epidemiologami, więc nie wiemy, kiedy obecna sytuacja się skończy, jednak przesunięcie egzaminów dojrzałości o miesiąc lub dwa, nie powinno spowodować, że nie będzie czasu na rekrutację kandydatów na polskie uczelnie. Mamy jednak nadzieję, że sytuacja skończy się jak najszybciej :)