W związku ze zmianami dotyczącymi dofinansowania i czesnego na studia w UK, coraz częściej nasuwa się pytanie: czy nie warto spróbować swoich sił w rekrutacji na uczelnie w Stanach Zjednoczonych? Z powodu brexitu rząd brytyjski ogłosił 23 czerwca 2020 roku, że od nowego roku akademickiego 2020/2021 wzrosną opłaty za studia dla obywateli Unii Europejskiej, a pożyczka studencka przestanie być dla nich dostępna. Dotychczasowe czesne w Wielkiej Brytanii wynosiło 9250 funtów i w przypadku studentów UE można było je pokryć, korzystając z pożyczki studenckiej. Od nowego roku natomiast można się spodziewać wzrostu do 10,5 - 40 tys. funtów za kierunki medyczne, choć oficjalne informacje na ten temat jeszcze nie są opublikowane.
W związku z tym coraz większa grupa przyszłych studentów zastanawia się nad możliwością spróbowania swoich sił na jednym z prestiżowych uniwersytetów w Stanach Zjednoczonych. Dzięki tzw. need-blind admissions ta opcja może okazać się korzystniejsza finansowo niż możliwość dalszego kształcenia się w krajach Unii Europejskiej.
Uczelnia w ramach tej zasady może sfinansować czesne oraz pozostałe wydatki studenta związane z wyżywieniem, zakwaterowaniem oraz ubezpieczeniem. Opiera się na różnicy pomiędzy rocznym przychodem rodziny a ustalonym poziomem dofinansowania. Need-blind admission obejmuje takie uczelnie jak: Harvard, Yale, Princeton, Amherst. System ten jest bardzo korzystnym rozwiązaniem, a jego kryterium dochodowe zostało na podstawie amerykańskich danych o wynagrodzeniach, które są znacznie wyższe niż w Polsce. Przykładowo roczny dochód obojga rodziców nieprzekraczający 65 tysięcy dolarów rocznie (250 tysięcy złotych, czyli ponad 20 tys. zł miesięcznie) dla wybierających się na uczelnie Yale daje możliwość otrzymania pełnego stypendium obejmującego wszystkie koszty życia młodego człowieka w nowej rzeczywistości.
Nie trzeba już chyba wspominać, że sam fakt studiowania w Stanach Zjednoczonych daje ogromne możliwości rozwoju nie tylko intelektualnego, jak również zawodowego. Studenci mogą rozpocząć samodzielne życie, a także wyspecjalizować się w dziedzinach, które są rzadko dostępne na uczelniach w Polsce. Młodzi, chłonni wiedzy ludzie mają dostęp do nowoczesnych i bardzo zaawansowanych technologii. Wyższe wykształcenie oraz doświadczenie zdobyte podczas paru lat nauki w USA powoduje, że wymarzona praca nie jest już tylko odległym marzeniem, a realną opcją.
Istnieją dodatkowe bariery, które trzeba pokonać, by dostać się na amerykańską uczelnię, między innymi egzamin SAT, czyli amerykańska matura. Jest on wymagany w rekrutacji na wszystkie uczelnie w Stanach Zjednoczonych. Składa się z trzech części: językowej, matematycznej oraz opcjonalnie eseju. Wyniki dostępne są elektronicznie po około miesiącu od egzaminu, natomiast 10 dni później wysyłane są w wersji papierowej i bezpośrednio na uczelnię. SAT można zdawać w trzech miejscach w Polsce, a mianowicie: Warszawa, Kraków, Gdańsk, a jego koszt to 100 USD (w wersji z esejem).
Biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw warto spróbować swoich sił startując na wybraną uczelnie w Stanach Zjednoczonych. Wystarczy tylko odpowiednio wcześniej zorientować się w czym mamy braki i doszlifować mankamenty przygotowując się do egzaminu SAT, który odgrywa bardzo ważną rolę w procesie rekrutacji.
Czekamy na Twój telefon!
Codziennie od 9:00 do 17:00
Nie lubisz formularzy kontaktowych?
Jesteśmy dostępni w tradycyjny sposób