Nazywam się Aleksandra Furmanek i jestem laureatką IV miejsca XXX Olimpiady Filozoficznej. Od października rozpocznę naukę na londyńskiej London School of Economics (LSE), gdzie będę studiować politykę, filozofię i ekonomię (PPE).
Filozofia jest w Polsce powszechnie niedoceniana. Niejednokrotnie, kiedy mówiłam różnym osobom, szczególnie tym dużo starszym, o moim wyborze studiów, patrzyli na mnie z niedowierzaniem i ze smutkiem w oczach pytali co najlepszego robię ze swoim życiem.
Dla nich filozofować znaczy bujać w obłokach, żyć w oderwaniu od rzeczywistości lub ewentualnie mówić gęstym żargonem, niezrozumiałym nawet dla samego siebie, o anachronicznych koncepcjach i przeterminowanych problemach.
Filozofia ma jednak precyzyjną definicję, ponieważ nazwa ta wywodzi się od dwóch greckich słów oznaczających miłość i mądrość. Filozofem jest więc ten, kto miłuje mądrość i dąży do lepszego całościowego pojmowania świata.
Chcąc jednak uniknąć pretensjonalności powyższej definicji, lubię myśleć o filozofii jako o konceptualnej inżynierii. Tak jak inżynier, który musi potrafić przyjrzeć się dokładnie strukturze mostu i określić czy jest ona poprawna, tak samo filozof powinien potrafić spojrzeć na argument i umieć określić, czy jest on dobrze zbudowany, czyli czy opiera się na prawdziwych przesłankach i poprawnych przejściach logicznych.
Mosty, choć przydatne, nie są nieodzowną częścią ludzkiej egzystencji. Poglądy są. Nie da się bowiem uciec od posiadania swoich opinii, choć od posiadania bezpodstawnych poglądów już tak.
Dlaczego warto się uczyć filozofii?
Naucz się myśleć krytycznie
Śledzenie debat filozoficznych, często rozpostartych na przestrzeni wieków, nauczyło mnie jasno i wyraźnie wyrażać swoje stanowisko.
Kiedy zgłębiałam epistemologię byłam kolejno pod wpływem szkół empirycznych, a potem racjonalistycznych, aby ostatecznie przeczytać Krytykę czystego umysłu Immanuela Kanta, w której ten filozoficzny geniusz z Królewca połączył racjonalizm i empiryzm w trzecią drogę poznania, czyli filozofię transcendentalną, dokonując tym samym tzw. przewrotu kopernikańskiego i zakładając, że to podmiot jest warunkiem poznania przedmiotu.
Przykładów tego typu mam wiele, ale najważniejszy jest wniosek o naturze ogólnej. Styczność z dużą ilością argumentacji, stworzonej przez najznamienitsze umysły świata, sprawia, że z każdą kolejną przeczytaną kartką i odbytą dyskusją nabierasz wrażliwości na wszelkie uproszczenia i błędy logiczne. Z czasem nauczyłam się dużo krytyczniej analizować opinie, nawet jeśli były prezentowane w umiejętny sposób.
Niezwykle dużo satysfakcji dostarczało mi, kiedy w trakcie lektury miałam uwagi co do konkretnych fragmentów znanych tekstów filozoficznych, a potem natknęłam się na dokładnie takie same uwagi w późniejszych dziełach innych filozofów czy we współczesnych opracowaniach.